Na wellbeing patrzę bardzo biologicznie. Wieloletnie prace badawcze raczej pomijały decydującą rolę żywienia, aktywności ruchowej i regeneracji, skupiając się na modulowaniu procesów pchychologicznych. Ostatnie lata w tym pandemia COVID uzmysłowiła odwrotną relację, tzn stan zdrowia i psychiki zależy w zdecydowanie większym stopniu od biologicznej siły naszego organizmu, niż odwrotnie. Brak aktywności, nieodpowiednie żywienie, obok zastoju w potrzebach socjalizacji, stały się podstawą znacznego obniżenia nastrojów wśród pracowników. Obecnie zaczyna się mówić o żywieniu i stylu życia jako elementach wychodzenia z wielu chorób o podłożu psychicznym jak np. depresja, czy ze stanów chronicznego przemęczenia, nie mówiąc o zaburzeniach jak insulinooporność, przewlekły stres itp. 3 lata temu napisałem nawet o rewolucji w umysłach żywieniowców, po tym jak twórcy piramidy żywieniowej z Harvard University, po raz pierwszy w historii dołączyli aktywność ruchową do podstawy piramidy żywieniowej, uznając aktywność jako determinant zdrowia i warunek konieczny w zmianie stylu życia na zdrowy https://dietaisport.pl/piramida-zywieniowa-rewolucja-z-zarciem-w-tle/
Nauki biologiczne, są dość trudną i obszerną dziedziną, stąd nie są bardzo popularne wśród pracowników. Rozwój mody na aktywność, pociągnął za sobą zainteresowanie zdrowym stylem życia wśród pracowników i menedżerów, choć wiedza na tematy związane z kondycją człowieka jest jeszcze daleka od minimalnych podstaw. Prowadząc zajęcia oraz szkolenia zauważam dużą potrzebę zdobywania wiedzy, z jednoczesnym niedoborem rzetelnych źródeł wiedzy i nadmiarem przyswajanych mitów, powielanych przez celebrytów, youtuberów i innych influencerów, nie legitymujących się jakimkolwiek minimalnym wykształceniem związanym z biologią człowieka.
Optymistyczny jest fakt, że jako społeczeństwo, idziemy w dobrym kierunku i to znacznie szybciej, niż przypuszczałbym 2 lata temu.